poniedziałek, 22 października 2012

Muzycznie: Waldeck - "Addicted"

Gdzieś podejrzane, gdzieś zasłyszane...
Wpada w ucho i wyjść nie chce.
Jesień dziś iście słoneczna, kolorowa, wręcz bezwietrzna.
Mogłoby to trwać dłużej, tymczasem niechybnie zbliża się zima i nie ma litości, trzeba zmiłować się nad zimową garderobą, którą chowam zawsze najgłębiej jak się tylko da, by chociaż udawać, że jej nie ma. Że nie będzie mi potrzebna :)

Tym bardziej dźwięki muzyki, która nasuwa mi skojarzenia z gorącym powietrzem, zmysłowymi ruchami, czymś pysznym i wyjątkowym, jest niemal na wagę złota. I kiedy sięgam po kolejną książkę w te chłodne jesienno-zimowe wieczory uwielbiam, kiedy rozbrzmiewa w głośnikach. 

Jest miło, przytulnie, ciepło.


5 komentarzy:

  1. a wiesz? ja czekam muzycznych olśnień, zakochań na miarę Flo :)
    Dużo dźwięków mnie zachwyca, ale tak mocno, jak rok temu Flo, i tak od serca, to jakoś nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Martuu, chciałam to samo napisać! :)))
    generalnie, Flo rządzi i tyle.
    i nic mnie TAK nie zachwyca, nie inspiruje, nie wywołuje dreszcza, jak jej muzyka!
    no :)

    zimy nie lubię.
    chyba, że w jakiejś drewnianej chatce, z kominkiem, z grzańcem, z baranimi skórami na podłodze i z Tomaszem obok ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysia - bardzo intymnie się zrobiło ;)) ale tak... też by mi się marzył taki scenariusz, tylko te baranie skóry wymieniłabym na coś innego :)

      Usuń
  3. Pierwszy raz słyszę ten utwór. Faaajny:)

    OdpowiedzUsuń